niedziela, 24 czerwca 2018

Scrumowa rozmowa o uczuciach

W jednej z organizacji, w których miałem przyjemność pracować, moja koleżanka zatrudniona na stanowisku Team Leadera oznajmiła mi, że nie chce być Scrum Masterem, gdyż „nie chce rozmawiać z ludźmi o ich uczuciach". Owa koleżanka wróciła dopiero co z jednej z ogólnopolskich konferencji agile'owych, na której stężenie Scrum Masterów na metr kwadratowy było znaczne, a tematyka obracała się, między innymi, właśnie wokół rozmowy z deweloperami.

adult, change, clown

Ważnym jest tu wtrącić, że w ów organizacji Team Leader to mieszanina Project Managera, Product Ownera, Process Managera i dewelopera / QA - nie jest to osoba pracująca z ludźmi jako tzw. Line Manager.

Nie ukrywam, jej deklaracja niezmiernie mnie zaskoczyła i wybiła z rytmu. Zadałem sobie pytanie: czy jednym z obowiązków Scrum Mastera jest prowadzenie z członkami dyskusji o uczuciach? Należy pamiętać, że każdy z każdym może rozmawiać o uczuciach, a tu mówimy o obowiązku konkretnej roli. Scrum w żadnym miejscu nie wskazuje, że menadżer procesu ma zajmować się takimi aspektami. Osobiście również nie spotkałem się w szerokopojętym Agile Community z taką interpretacją.

Scrum Master ma moderować proces, ma coachować zespół i być może w tym coachingu właśnie koleżanka znalazła omawiany temat uczuć. Prawdą jest, że podczas Retrospekcji Scrum Master niejednokrotnie, różnymi metodami, zachęca ludzi do mówienia o ich uczuciach, ale nie po to, by z nimi o nich rozmawiać, tylko po to by specjaliści o nich rozmawiali w ramach zespołu - oczywiście, jeżeli taka rozmowa jest potrzebna.

Niejednokrotnie mówi się, że Scrum Master stoi z boku, przygląda się, analizuje procesy zachodzące w zespole i gdy zachodzi taka potrzeba, stara się je moderować. Zadaniem tej roli jest wspieranie samoorganizacji, a samoorganizacja to nie tylko umiejętność organizacji pracy, ale również kontaktów wewnątrz zespołu, a te kontakty często wiążą się z uczuciami i należy dążyć do tego, by ewentualne zagadnienia związane z emocjami były załatwiane w ramach zespołu deweloperów.

W klasycznej organizacji wdrażającej Scrum można spotkać się z dużym oporem, by członkowie zespołu konstruktywnie zarządzali swoimi problemami również w sferze emocjonalnej. U wielu pracowników takich organizacji wchodzenie w tematy uczuć skończy się dużym sprzeciwem lub uzewnętrznieniem tylko tych negatywnych, wykrzyczenie się. To bardzo trudny aspekt wdrażania nowoczesnych metodyk używanych w zwinnych organizacjach i menadżerowie HR'owi powinni poświęcić dużo czasu, by mentalnie przygotować swoich ludzi.

Podsumowując, żaden Scrum Master nie musi się "obawiać", że będzie rozmawiał z ludźmi o ich uczuciach czy problemach. W zdrowej organizacji to jest zadanie bezpośredniego przełożonego, który jest do tego przygotowany. Scrum Master ma wiele innych, trudnych obowiązków :) Pomijam oczywiście fakt, że rozmowa z ludźmi o ich uczuciach to fantastyczna sprawa i osobiście widzę wartość w tym by Scrum Master poruszał temat uczuć, ale powinien robić to na łamach zespołu, a nie indywidualnie.

A może nie zgadzasz się ze mną Czytelniku? Zostaw komentarz :)